Nowe informacje ze szpitala ws. 3,5-letniej głodzonej Helenki. Lekarze mówią wprost
Mała Helenka trafiła przed tygodniem do szpitala w Zielonej Górze. Jej życie było zagrożone. 3,5-latka była skrajnie zagłodzona, ważyła zaledwie 8 kg, a lekarze wykryli u niej niewydolność wielonarządową. Tymczasem przed chwilą media obiegła informacja o tym, w jakim stanie obecnie się znajduje.
Tragedia 3,5-latki wyszła na jaw
Dramat Helenki trwał miesiącami, a wyszedł na światło dzienne dopiero w niedzielę, 15 grudnia. Wówczas 3,5-latka trafiła do szpitala w Zielonej Górze (woj. lubuskie), ważyła zaledwie 8 kg, czyli tyle co 9-miesięczne dziecko. Nie było z nią kontaktu. Lekarze natychmiastowo zdecydowali o przewiezieniu jej na oddział intensywnej terapii.
Niedługo później okazało się, że za stan dziecka odpowiedzialni są rodzice. Prokuratura poinformowała, że stosowali wobec niego bardzo restrykcyjną dietę karmiąc tylko winogronami i mlekiem.
ZOBACZ: Bardzo smutne wieści ws. zagłodzonej 3,5-latki. Trudno uwierzyć, co sąsiedzi mówią o jej matce
Zaginął 13-letni Konrad. Od wielu dni nie daje znaku życia, policja prosi o pomoc Zaginięcie Beaty Klimek. Niebywałe, co jej mąż powiedział tuż przed świętamiHelenka trafi pod opiekę zastępczą
Dzień po tym, jak Helenka trafiła do placówki w Zielonej Gorze, jej rodzice zostali zatrzymani na 48 godzin. W trakcie przesłuchania nie przyznawali się do winy twierdząc, że od jakiegoś czasu była apatyczna i nie chciała jeść. Ta wersja nie zgadza się z tym, do co ustalili śledczy. Potwierdzono, że matka 3,5-latki jest weganką, a jej restrykcyjna dieta miała dotyczyć “kwestii ideologicznych”.
Rodzice mieli w szpitalu zgłaszać prośby, żeby lekarze respektowali ich przekonania w zakresie diety, odżywiania dziecka. Miały też paść słowa, że po wyjściu ze szpitala będą musieli oczyszczać dziecko z toksyn. Tak poważne słowa były dla nas bardzo niepokojące" - powiedziała w rozmowie z TVN Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
W środę, 18 grudnia Magdalenie J. i Rafałowi B. postawiono zarzuty. “Rodzice usłyszeli zarzuty stworzenia choroby realnie zagrażającej życiu w postaci niewydolności wielonarządowej, która została doprowadzona przez nieodpowiednie odżywianie, niezaspokojenie potrzeb żywieniowych małoletniej, co w ocenie prokuratury stanowiło również znamiona przestępstwa znęcania się nad małoletnią” - poinformowała Ewa Antonowicz. W czwartek natomiast sąd w Świebodzinie zdecydował o ich aresztowaniu. Powodem jest obawa utrudniania postępowania karnego, matactwa oraz grożąca parze surowa kara.
W dniu dzisiejszym Sąd Rejonowy w Świebodzinie zastosował areszt zarówno wobec matki jak i ojca tej małoletniej dziewczynki pokrzywdzonej w sprawie - powiedział w rozmowie z Radiem Eska prokurator Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Łukasz Wojtasik.
Helenka decyzją sądu ma trafić do rodziny zastępczej - stanie się tak dopiero, gdy zakończy się jej leczenie. “Sąd w Świebodzinie będzie decydował co z władzą rodzicielską tego dziecka. Na pewno będzie decydował w najbliższym czasie co do zarządzeń tymczasowych, kto ma tą władzę rodzicielską wobec dziecka sprawować i kto ma się nim z punkty widzenia prawnego opiekować na czas ewentualnie postępowania o pozbawienie władzy rodziców” - powiedział prokurator Łukasz Wojtasik.
Nowe informacje o stanie zdrowia 3,5 letniej Helenki
Walka o życie Helenki wciąż trwa. Tuż po tym, jak trafiła do szpitala, została nawodniona, podano jej też elektrolity. Przeprowadzono również transfuzję krwi.
Zwróciliśmy się m.in. do Narodowego Funduszu Zdrowia w celu zabezpieczenia wszelkiej dokumentacji dotyczącej małoletniej. Ze wstępnych ustaleń wynika, że co najmniej kilka szczepień obowiązkowych nie było przeprowadzanych. Z tego co wiemy, to nie korzystali ci rodzice z opieki zdrowotnej dla małoletniej. Dopiero w momencie, kiedy ten stan był już bardzo ciężki, zwrócili się do szpitala na pogotowie. Tutaj te okoliczności będą oczywiście badane i również będą miały wpływ z pewnością na tok tego postępowania - podała rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury w rozmowie z portalem wzielonej.pl.
Po tygodniu pobytu w placówce jej stan zaczął się poprawiać. “Stan dziecka jest średnio ciężki, stabilny, ale nadal zagrażający życiu. Dziewczynka nabiera siły. Kontynuowane jest leczenie i karmienie” - przekazała z kolei w sobotę Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka prasowa Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, cytowana przez wzielonej.pl. Lekarze koncentrują się obecnie na żywieniu dożylnym i dojelitowym. Dziecko zaczęło w niewielkich ilościach przyjmować również mleko.
U 3,5-latki zdiagnozowano także opóźnienie intelektualne i rozwojowe. Jak relacjonowali lekarze, początkowo nie było z nią praktycznie żadnego kontaktu. “Dziecko zaczyna już nawiązywać kontakt, bardzo nas cieszy to, że stan się poprawia, to daje nadzieję, choć trzeba być jeszcze ostrożnym w rokowaniach” - przyznała rzeczniczka. Szczegółowa opinia biegłego z zakresu medycyny będzie kluczowa dla dalszego leczenia.
ZOBACZ: Niepełnosprawny kierowca nie wiedział o zmianie przepisów. Teraz musi zapłacić 14 tys. zł
Tymczasem dr hab. Agnieszka Szlagatys-Sidorkiewicz, kierownik Katedry i Kliniki Pediatrii, Gastroenterologii, Alergologii i Żywienia Dzieci Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego twierdzi, że konsekwencje mogą jej towarzyszyć do końca życia.
Sama interwencja żywieniowa zazwyczaj zajmuje kilka miesięcy, ale proces zdrowienia jest bardzo długotrwały. Dodatkowo dziecko po takim okresie głodzenia może nigdy nie dojść do pełnego zdrowia i często konsekwencje głębokiego niedożywienia ponosi przez całe życie - powiedziała dr hab. Agnieszka Szlagatys-Sidorkiewicz w niedawnej rozmowie z Super Expressem.